Dzisiaj chciałabym Wam pokazać kilka nowych kosmetyków, które kupiłam na przełomie ostatnich dni. Tym razem nie ma tego dużo, kupiłam (jak zwykle) najpotrzebniejsze rzeczy, które się właśnie gdzieś tam po drodze pokończyły + parę zbędniaków:) Jak wspomniałam w poprzednim poście, ostatnio kupuje coraz mniej, ponieważ mam jeszcze zapasy, a chciałabym wykorzystać wszystko co mam, ażeby móc zakupić coś innego, nowego.
Tym razem górą był DM, wyniosłam nowy, limitowany, wydany na 40-lecie DM żel pod prysznic Balea Erdbeer Momente (0,65€) pachnie trochę sztuczną truskawą, ale to nic, przeżyję, kupiony tylko z ciekawości. Dalej mydło Balea Med Seifenfreie Waschlotion (0,85€) na które się czaiłam już długo, zależało mi na jakimś "lekarsko-aptecznym" mydle, bo mam świra na punkcie dezynfekcji i czystości rąk, zwłaszcza jak poruszamy się często wszystkimi S-bahnami :) No i płyn do płukania jamy ustnej Dentodent Antibakterielle Mundhygiene (1,15€) wzięłam z duża rezerwą po ostatnim rozczarowaniu, ale ten uważam za strzał w 10, bo-świetnie odświeża i ma tę mięte, którą ja lubię (czyt. zielona Orbit w listkach), czyli delikatna, ale skuteczna:)
Balea,7 Tage Energie Kur (3,95€) skuszona pozytywnymi recenzjami (jak zawsze) i z chęci przetestowania, ale czuje, że szalu nie będzie. Balea, Creme Peeling (1,45€) widziałam go już dawno, ale jakoś omijałam szerokim łukiem, ale ale jako że, mój peeling ma się ku końcowi, skusiłam się na niego i nie żałuje. Świetna konsystencja, dość grube drobinki (które lubię), będzie fajnie :)
Tutaj coś z gospodarstwa domowego Denkmit, Lufterfrischer Casmir&Vanille (1,75€) również z polecenia i tutaj miałam bardzo mieszane uczucia, bo na początku w ogóle go nie czułam, nic, wyzywałam jak zwykle; myślałam, że to jakaś ściema. A po ok.2 tygodniach odświeżacz się chyba "obudził", zapach zaczął się delikatnie, ale dobitnie uwalniać. Nareszcie!Bardzo słodka, ulubiona, przyjemna wanilia.Polecam!
Tutaj żadna nowość, jesienny lakier Essence colour&go Farbe:111 English rose (1,55€) potrzebowałam jakiegoś jesiennego koloru, bo w swoim składzie mam tylko same pstrokacizny, a wszędzie już looki jesienne. Po ślubnych żelach nie ma już śladu, więc kupiłam P2 Re-fill gel (1,95€) świetny żel, który imituje przejście miedzy fazą żeli a już naturalnym paznokciem, schnie 123.
Skromna kolorówka. Urzekł mnie metaliczny liliowy cień z P2 Metal Eyes Farbe: 60 lilac butterfly (2,95€). P2 Fantastic Chrome Kajal Farbe: 040 metallic lapis (2,75€) prześliczny, intensywny granat jako prosta kreska na górna linie rzęs. Essence Be Loud Sheer Stick Farbe: 02 Ap-ri(c)ot (LE) (1,25€) kupiony pod wypływem impulsu; całkiem niezły brzoskwiniowy kolor, ale myślałam, że będzie to takie masełko nawilżające, a TO wysusza mi usta.
W Rossmannie małe zakupy; limitowana edycja maseczki Rival de Loop Repair (promocja 0,29€) świetnie nawilżająca maseczka z mocznikiem, bardzo treściwa, niesamowicie odżywia skórę. Rexona Roll-On Aloe Vera Fresh (1,29€) jak zawsze ta sama, najlepsza, nic dodać, nic ująć. Tutaj nowość Ajonal Stomaticum (1,15€) medyczny koncentrat do zębów, dziąseł i języka bez dodatku fluoru. Sama jam ciekawa co z tego będzie.Czeka w kolejce. Mój najlepszy pilnik Essence Profi-Nail File (1,45€) kupuje go od lat, nie zmieniam, bo spełnia wszystkie moje oczekiwania, dla mnie najlepszy.
A jak u Was jesienne zakupy? Czy macie któryś z tych kosmetyków?
buziaki
enitdj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz