wtorek, 25 grudnia 2012

projekty w mojej głowie.

Od pewnego czasu w mojej głowie znowu kiełkują kolejne projekty. Zaczęłam interesować się biżuterią w stylu steampunk. Przeszukałam zasoby internetu, żeby w ogóle nazwać ten nurt, bo sama nie potrafiłam go nazwać i tak odkryłam steampunk.Steampunk to nurt stylistyczny w kulturze (literatura, film, komiks, moda), odmiana fantastyki naukowej, boczna gałąź cyberpunku. Charakterystyczne dla steampunku zainteresowanie rozwojem techniki często prowadzi do kreowania wynalazków nieznanych w naszej historii, dlatego nurt ten bywa zaliczany do tzw. historii alternatywnych. Akcja utworów steampunkowych przeważnie rozgrywa się w epoce wiktoriańskiej – erze rewolucji technicznej, wieku pary (stąd nazwa gatunku: steam, ang. – para). Steampunk nawiązuje do twórczości ojców fantastyki: Juliusza Verne’a, Herberta George'a Wellsa czy Marka Twaina.
Jeśli chodzi o samą biżuterię to z półproduktami do steampunku jest dość trudno. W Polsce ten typ biżuterii nie jest jeszcze zbyt popularny i trzeba nieco pokombinować, by zdobyć coś godnego uwagi. Ja postanowiłam zaopatrzyć się na popularnych Flohmarkt'ach w Niemczech,co uczynię zaraz po Nowym Roku. Biżuteria steampunk polega na przetwarzaniu starych części mechanicznych, np. zegarków, a raczej ich "wnętrzności". Przede wszystkim szukamy złomu zegarmistrzowskiego, ponieważ zawiera to, czego potrzebujemy najbardziej: zębatki małe i duże, wewnętrzne części zegarka, śrubki, cyferblaty, denka zegarków itd. Oprócz tego warto zwracać uwagę na porcelanowe cyferblaty, koperty, podkładki, szkiełka zegarków, wskazówki. Z „tradycyjnych” półproduktów interesuje mnie wszystko co jest w wiktoriańskim stylu.




Kolejny projekt to biżuteria z zamków błyskawicznych, czyli technika tworzenia biżuterii ze zwykłych zamków błyskawicznych. Skręcając i zwijając stary zamek możemy utworzyć niepowtarzalne wzory i kształty. Biżuteria ta jest bardzo ciekawa i inna od tej kupowanej w sklepie, a kształty które przybiera są niepowtarzalne.




No i ostatnia rzecz, która zaprząta mi głowę to biżuteria z ....guzików:) Guzik jak każdy wie to element ubioru służący do zapinania np. płaszcza, swetra czy spodni. Najczęściej w kształcie koła, wykonany z plastiku, metalu lub z innych tworzyw. Wesoła, kolorowa, a przy tym tania i z ogólnie dostępnych surowców. Zawsze można się poratować guzikową biżuterią zwłaszcza gdy budżet mamy pod kreską. Z guzików można zrobić wszystko. Trzeba po prostu znaleźć tylko fajne guziki.



 Dlatego też mam WIELKĄ PROŚBĘ, jeżeli miałybyście na zbyciu stare guziki, zamki czy też "wnętrzności"
 zegarków lub innych ciekawych rzeczy, dajcie znać :)
buziaki
a.

"tańcząca z wilkami"

Kochani, tym razem coś innego. Nasz ślubny fotograf zrobił nam niespodziankę i "użył" nas do swojej wystawy mówiącej o....uczuciach. Tytuł wystawy z Naszym udziałem to "tańcząca z wilkami". Może lepiej byłoby "tańcząca z mieczami", gdyż główną rolę, oprócz nas, odgrywał miecz katana Mojego narzeczonego, ktory interesuje się wschodnimi sztukami walki :) W sumie byliśmy bardzo mile zaskoczeni, że wybrał nas do swojej wysawy, myślalam,ze to bedzie kilka naszych zdjęc do jakiegos tam przedsiewziecia, w ktorym my bedziemy jakaś tam czescią. A tu taka  niespodzianka! Cala wystawa jest poświęcona tylko NAM.
Oto kilka zdjęć z samej wystawy:












Tutaj podaje link do całej wystawy: http://www.malagaleria.art.pl/archiwum-wystaw/147-ariel-berndt-taczca-z-wilkami.html 
Poza tym mogę tylko jedno powiedzieć POLECAM Z CZYSTYM SUMIENIEM FOTOGRAFA ARIELA BERNDT- fotografa z prawdziwego zdarzenia, który oddaje się bezwzględnie swojej pasji. Jeśli poszukujecie fotografa na ślub, wesele, komunię, czy inne ważne wydarzenie, powinniście wcześniej dobrze się rozejrzeć, by trafić na człowieka, dla którego fotografowanie będzie pasją, zamiłowaniem i całym życiem. Ariel jest po prostu hobbystą fotografii i w niej widzi sens swojego życia. Już nie jeden raz z pewnością zdarzyło się wam widzieć osobę, która z aparatem nie rozstaje się nawet na chwilę. Fotografuje ludzi, przyrodę, piękne krajobrazy i cudowne widoki. To właśnie fotograf, na jakiego powinniśmy zwrócić uwagę, jeśli chcemy otrzymać naprawdę piękne zdjęcia. Bo każda chwila jest tą jedną i nigdy się nie powtórzy, to fotograf może postarać się zrobić wszystko, by poprzez zdjęcia, te chwile pozostały w nas na zawsze. Szukajmy ludzi z pasją, bo tylko tacy są w stanie spełnić nasze oczekiwania i wymagania. Oni doskonale wiedzą, czego my od nich chcemy i na czym tak naprawdę najbardziej nam zależy. My już takiego fotografa znaleźliśmy i wiem,że nie będziemy żałować...
pozdrawiam
a.

Wesołych Świąt :-*

Tradycyjnie, jak co roku,
Sypią się życzenia wokół,
Większość życzy świąt obfitych
I prezentów znakomitych.
A ja życzę, moi mili,
Byście święta te spędzili
Tak, jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu,
Idąc na spacer do lasu,
Może w gronie swoich bliskich,
Jedząc karpia z jednej miski,
Może gdzieś tam w ciepłym kraju
Czując się jak Adam w raju,
Może lepiąc gdzieś bałwana,
Jeśli śniegiem ziemia zasypana.
Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę,
aby przy świątecznym stole nie zabrakło
światła i ciepła rodzinnej atmosfery,
A Nowy Rok niósł ze sobą szczęście i pomyślność
życzy 
enitdj <3


niedziela, 16 grudnia 2012

holy.shit.shopping.

 Dzisiaj byliśmy na holy.shit.shopping, której przyświeca jedna idea, cztery miasta, setki projektantów i dziki mix mody, biżuteria, akcesoria, projektowanie produktów, mebli, sztuki, fotografii i literatury. W weekend 15. i 16 grudnia 2012 swoje podwoje w środku Berlina otworzył stary Postbahnhof dworca Ostbahnhof. Od 2004 HOLY.SHIT.SHOPPING w okresie Bożego Narodzenia jest platformą projektowania w trasie i prezentowane są w Berlinie, Hamburgu, Kolonii i Stuttgarcie. Około 200 projektantów reklamy i artystów hand-made. Przemysłowy urok byłego Berlina Wschodniego stanowi idealne tło dla modnego designu. Przeszło 3.500 m² na dwóch poziomach. Tylko na weekend, unikalny i kreatywny jarmark z grzanym winem przy dźwiękach DJ'a-Namosh. MC Olli Goolightly [Mr. Ed Jumps the Gun ] oraz Gina Satzverkehr. Można było naprawdę znaleźć dużo rzeczy dla siebie, do domu, itp. Masa ludzi i wszyscy w jednym celu-zakupy:) Czas jest odpowiedni, bo święta zbliżają się wielkimi krokami i można było znaleźć coś na prezent :)

Mozna było spotkać DESIGNER 2012: KEREGAN (moda), Co-j (projektowanie wnętrz), Voland & Quist (wydawca książek), Das Beet (artysta zbiorowy), Ambientshop (oświetlenie), Silberfischer (moda),
Schmuckdiele Gloria (biżuteria), Suit (moda), Ahoi Marie (przedmioty użytkowe), 24colours (moda), Zozoville (sztuka)Lichtscheu Berlin (lampy), Nikoki (moda dla dzieci), POKKET Mixer (produkt użytkowe), Twist & Tango (moda), Michael Belhadi (fotografia). Wstęp: 3€.


a Wy lubicie takie eventy?
buziaki
a.

TEDi po raz wtory.

Tak jak już wspomniałam lubię chodzić do tego typu sklepów, można naprawdę za niewielkie pieniądze wyszperać coś fajnego dla siebie :) Dzisiaj przedstawiam Wam:
- kolczyki wkrętki  (3pary) w formie kwiatków, bardzo ładne,eleganckie, chociaż mi najbardziej te okrągłe przypadły do gustu i jakże mam 3 dziurki w uszach te nosze najczęściej w ostatniej dziurce. Były przecenione z 1,50€ na 1,00€. Ja na szczęście nie jestem uczulona na blachę i wszelkiego rodzaju shity, więc mogę nosić wszystko.Dzięki Bogu:)
- bransoletka czerwono-niebieska z różnymi elementami ozdobnym, jak widać serduszka, kuleczki,koraliki i imitacja monety. Lubie tego typu wiszące bransoletki, można je nosić na co dzień, bardzo efektownie wyglądają na nadgarstku. jak widać na zdjęciu kosztowała tylko 1,50
- opaska na włosy, czarna z koronki, elegancka, na większe wyjścia, fajnie wygląda założona na bok, a włosy upięte do góry Zakupiłam ją z myślą o Sylwestrze, a nóż się przyda, kosztowała jedno wielkie  :)



 Miłej niedzieli
xxx
a.

piątek, 14 grudnia 2012

Kolorowka P2, czyli co sroce w oko wpadnie :)


Kochane, odkąd pamiętam zawsze lubiłam kosmetyki firmy P2, teraz mam do nich nieograniczony dostęp, wiec postanowiłam wypróbować parę rzeczy, o których nasłuchałam się wiele dobrego na polskim YouTube. Bardzo lubię kosmetyki tej marki, są przyzwoitej jakości i w przystępnej cenie. Wszystkie produkty zamierzam intensywnie testować w najbliższych tygodniach. Recenzje poszczególnych kosmetyków na pewno pojawią się na blogu.
Dzisiaj w roli głównej występują:
1.Perfect face! make up fixing spray (cena: 3,95€/30ml ) znajduje się w jasnoróżowym flakoniku z atomizerem. Po pierwsze co nam obiecuje producent: ''Spray tworzy miękką warstwę ochronną, która chroni kolory i makijaż. Ujednolica makijaż oraz matuje. Przejrzysty i orzeźwiający zapach grejpfruta, formuła zapewnia skórze intensywne uczucia i sprawia, że ​​jest idealnym wykończeniem. Bezalkoholowy. Przed użyciem mocno wytrzasnąć, kolistymi ruchami spryskać twarz''.   Po wykonaniu makijażu, postąpiłam dokładnie według instrukcji. Najpierw wstrząsnęłam butelką, zamknęłam oczy i próbował nakładać produkt w zalecanym ''ruchu kołowym''. Niestety nie działała to tak dobrze - spray jest po prostu za szybki, mgiełka, która wychodzi jest, niestety, dość gruba, w wyniku czego moja twarz jest bardzo wilgotna. Jest to problematyczne - mascara jest zmiękczona przez wilgoć i ''efekt pandy'' pod okiem gotowy- zwłaszcza kiedy jesteśmy już prawie gotowe do wyjścia:( Ponadto zacina mi się atomizer, ale sadze, ze jest to po prostu jakiś feler przy produkcji, nie sadze, ze każda stuka jest wybrakowana, po prostu ja na takowa natrafiłam.
Ogólnie rzecz biorąc, spray pachnie naprawdę owocowo, czuć wyraźnie nutę grejpfruta. Moja skóra jest odświeżona i nawilżona. Również szybko wysycha, po około 1minucie spray odparowuje.
Moja cera nie świeci, ale nie jest aż tak matowa jak przed spryskaniem twarzy, co w sumie mi odpowiada, bo nie lubię takiego płaskiego i całkowitego matu. Zauważyłam również, że po spryskaniu twarzy puder bardzo dobrze łączy się w jednolita całość.
Mój wniosek: Produkt sam w sobie jest niesamowity. Obietnica producenta zostala spełniona i używam go teraz każdego dnia, aczkolwiek chce teraz wypróbować Fixier Spray Kryolan i oszacuje, który jest lepszy.

2. Perfect face! oil control base (cena: 3,95€/30ml) dzięki nowej gamie p2, istnieje kilka nowych produktów, które pomogą zrównoważyć cerę i uczynić wygląd skóry bardziej gładszy i harmonijny. Producent obiecuje: ''Ukrywa drobne niedoskonałości skóry i nadaje cerze mieszanej i tłustej, matowa cerę. Lekki, balsam nawilżający można stosować pojedynczo lub jako podkład pod makijaż''. Opakowanie bazy wykonane jest z tworzywa sztucznego stojącego na ''głowie'' z dozownikiem w postaci pompki. Design nie jest więc najbardziej elegancki, ale bardzo praktyczny i będę mogla wycisnąć nawet ostatnią resztkę, co jest dla mnie ważniejsze niż piękny design.
Zapach neutralny, ponieważ baza jest bezzapachowa. Kolor bazy jest biały, jak śmietanka, i dość ciekły. Konsystencja bazy jest jak krem, ale nie jest tak treściwa, jak to jest u w przypadku innych baz. Moja skóra nie czuje sie ''zaklejona'' i może oddychać. Baza bardzo szybko się wchłania  i pozostawia matowe wykończenie.
Efekt: przy mojej wrażliwej, ale i bardzo tłustej skórze baza ta świetnie odpowiada na wymagania mojej skóry, która świeci sie na nosie i na czole jak lampa. Połysk na nosie i czole jest moja odwieczna zmora, co doprowadza mnie do szalu. Ale baza ta rozwiązała mój problem, ponieważ matuje wspaniale twarz, nawilża ją, a przy tym widzę, ze skora jakby sie wyciszyła, uspokoiła. Używam jej tylko na Strefę T, pomijając brodę, ponieważ moja broda jest bardzo wrażliwa na wszelkie nowości i specyfiki,co manifestuje za każdym razem w postaci wyprysków, wiec wolałam i jej i sobie tego oszczędzić. Moja skóra się wyraźnie poprawiła i jestem zadowolona, bo przez cały dzień mogę wytrzymać bez przypudrowania,co jest dla mnie absolutnym hitem.Konkluzja: absolutnie warto kupić!

3. Duo Power Lash Mascara (cena: 3,95€/2x5 ml) dlugooooooo szukałam dobrego tuszu do rzęs, do tej pory byłam wierna fanka Essence, I Love Extreme, Volume mascara, ale zaczęła mi się nudzić, wiadomo jak to z nami kobietami jest:) Na pierwszy rzut idzie cześć BIAŁA, która posiada nylonowe włókna i  panthenol, co ma wydłużyć rzęsy. Następnie część CZARNA, która wspiera i chroni Cashmilan®, co daje głęboki, czarny i intensywny kolor. Dodatkowo zmineralizowany proszek z bambusa wzmacnia rzęsy. Szczoteczki wykonane  są z gumy lub silikonu i są bardzo giętkie, można by powiedzieć, że aż za, bo ma się wrażenie,ze można je złamać. Włoski są stosunkowo blisko siebie, więc rzęsy są bardzo dobrze rozdzielone. Zapach jest dość neutralny. Nic nieprzyjemnego.
Biały podkład nie jest już widoczny po wytuszowaniu. To oznacza, że ​​nie ma brzydkich przebijających białych pozostałości na rzęsach. .Komfort ''noszenia''ze tak sie wyrażę jest  bardzo przyjemny, nie osypuje sie, nie ma ''efektu pandy'', nie obija sie. Rzęsy nie sa przeciążone, sa ładnie rozdzielone,a co najważniejsze pięknie wydłużone i pogrubione, nie sklejają się i demakijaż jest bardzo szybki.
Dla mnie osobiście, jest to tusz o wysokiej jakości w super cenie. Jestem bardzo zadowolona i kupie go ponownie.

4. Intensive khol eyeliner (cena: 1,95€/010 - dramatic Japan) Informacje i obietnica producenta: ''24 miesięcy ważności, testowany przez okuliste. Z jednej strony znajduje sie ołówek Khol, a z drugiej mała gąbke. Z obu stron znajduje sie zatyczka, która chroni każdą stronę. Długotrwały eyeliner nadaje większą głębię. Przebadany dermatologicznie". Nakładanie jest stosunkowo proste, ponieważ kredka jest bardzooooooo miekka. Żeby namalować cienką linię, trzeba naostrzyć ołówek bardzo starannie, w przeciwnym razie można sobie zrobić kuku na oku:) Kolor jak wspomniałam powyżej, bardzo ciemny, czarny jak węgiel. Przyczepność, ze tak to ujmę, nie jest zła, ale mogłaby być lepsza, a to za sprawa gabeczki. Kredka  jest super łatwa do rozmycia i szybko traci ostrośc.
Wniosek: Ogólnie kredka jest dobra, ponieważ dla mnie ważne jest,żeby była miękka i żebym nie musiała sobie po oku rysować, ale w tym przypadku mogę śmiało stwierdzić,ze jest za za miękka. Nie można zrobić super precyzyjnej kreski, ale dla osób, które uczą sie rysowania kresek polecam. Ja pewnie się już na nią nie skusze i tak będę musiała sie z nią przemęczyć.

5. Eyebrow express (cena: 1,95€/030 - brilliant brown) a z brwiami mam mały problem, bo niby mam czarne, geste, grube, odpowiednio wyprofilowane brwi, to jednak czegoś mi brak. Obecnie używałam żelu i korektora do brwi, ale oglądając na YT filmiki, zaczęłam szukać w zasobach Internetu, czy coś mogłabym jeszcze poprawić.W drogeriach królują same brązy, czego nie rozumiem. Przecież nie każda z nas ma takie brwi, ale do rzeczy. Postanowiłam zakupić kredkę. Sposób używania jak przy każdej kredce do brwi- przeczesujemy szczoteczka brwi, żeby nadać im ładny kształt, następnie delikatnie wypełniamy luki miedzy włoskami. Nadmiar usuwamy wyczesując kredkę. Kolor: Dostępne są 3 kolory i niestety żaden nie pasuje do moich brwi."030 Brilliant Black" jest czerwonawo ciemnobrązowy. Ogólnie kolor jest w porządku, ale nie pasuje do brwi, nie mogę go używać, niestety. Krycie: sama kredka jest bardzo dobrze napigmentowana. Konsystencja: W mojej opinii, kredka jest trochę zbyt miękka, więc niestety nie może działać dobrze na brwi. Dlatego też dopóki nie znajdę tego, czego szukam pozostanę bezpiecznie przy czymś sprawdzonym, czyli wierny żel i korektor do brwi.

a Wy dziewczyny jakie produkty P2 lubicie najbardziej? :)
pozdrawiam
a.

 







czwartek, 6 grudnia 2012

dobry poczciwy Merry Old Santa :)

Mikołaju Święty dziękuje Ci za prezenty. 
Dla złych dzieci - dobre serce, 
dla chytrusów - pełne ręce, 
dla dziewczynek - buzie miłe,
a chłopakom przynieś siłę.
Mamie z tatą - im cierpliwość,
narzeczonym - wielką miłość,
pani z klasy - zdrowe nerwy,
pracusiowi - trochę przerwy,
a dla tchórza - gęsia skórka.
Tyle tych prezentów było, 
ledwie wszystko się zmieściło.
Gdy pierwsza gwiazdka błyśnie na niebie Święty Mikołaj przyjdzie do Ciebie, 
razem wspomnicie dawne czasy, 
popróbujecie świąteczne frykasy, 
potem odleci i skryje Go mrok, lecz Ty się nie martw - wróci za rok...

 Ja swój prezent mikolajkowo-gwiazdkowy już widziałam, ale żeby tradycji stała się zadość poprosiłam, że chcę go dostać "pod choinkę", więc mogę tylko tyle narazie powiedzieć,ale jak już go dostanę w swoje łapki, to nie omieszkam się nim pochwalić. Powiem tylko tyle,że o nim marzyłam :))
Kochane, więc jeszcze raz życzę Wam dużo prezentów od Mikołaja (żeby nie zmieściły się przez komin), dużo miłości, ciepła, spełnienia najskrytszych marzeń, otwartego serca no i żeby droga była mleczna...i pamiętajcie, że najwspanialsze prezenty ukryte są w sercu.
a co Wy dostałyście od Mikołaja :))?
buziaki
a.

sobota, 1 grudnia 2012

Wyczekany wymarzony portfel LOUIS VUITTON LoVe

Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać tej marki, a jeżeli tak to oto przedstawiam Wam słynnego i najbardziej podrabianego LOUIS VUITTON. Firma nosi nazwę po jej założycielu Louisie Vuittonie (4 sierpnia 1821 - 27 lutego 1892). Vuitton urodził się we Francji w miejscowości Lavans-sur-Valouse, w 1835 przeprowadził się do Paryża. W 1854 założył spółkę znaną teraz jako LVMH Moet Hennessy Louis Vuitton. Towary te są rozpoznawalne na całym świecie, stanowią symbol mody i najnowszych trendów. Tak jak już wspomniałam Louis Vuitton jest najczęściej podrabianą marką w historii, tylko poniżej 1% ze wszystkich produktów sygnowanych przez nią nie jest podrabiana.
Idąc za tym śladem chciałabym Wam przedstawić mój prezent od narzeczonego, mianowicie portfel LV i jeszcze w moim ulubionym fioletowym kolorze. Marzyłam od nim od lat i zawsze mówiłam sobie, że kiedyś go sobie kupie, a tymczasem otrzymałam go w najbardziej nieoczekiwanym momencie :))


Moje drogie, niestety marka ta uzależnia i to poważnie. Już planuje inny zakup, mam taka upatrzona listonoszkę i chustę LV :) Jak już je zdobędę na pewno pokaże je na blogu.
A tymczasem jakie są Wasze ulubione modele LV?
pozdrawiam
a.

Haul by TEDi...alles ab 1€

Witam Was po krótkiej przerwie ze względu na urwanie głowy w pracy, ale dzisiaj jest już weekend i nadrabiam zaległości:)Tak jak już w tytule wspomniałam byłam na małych zakupach w TEDi-m. Większość osób nieszkających w Niemczech lub będących kiedyś na urlopie wiedza,ze jest to taki sklep jak w Polsce sklepy od 5zl lub popularne ''funciaki'' w Anglii. Ja zaglądam do TEDi'ego ze względu na...biżuterię :)Nie mówie, ze wszystko co się tam błyszczy jest super, ale jak sie trochę poświęci uwagi, można naprawdę wyszperać coś dla siebie.Ceny kształtują się tam od 1do 4€, wiec to nie żaden majątek,a można naprawdę coś wybrać dla siebie. Ja osobiście lubię duuuzza biżuterię, np.pierścionki i kolczyki.Chociaż ostatnio coś mnie ciągnie do kolczyków-wkrętek<to tak na marginesie>
A dzisiaj przedstawiam Wam dwa duze peiscionki-jeden wielki rozowy w takiej fajnej kameliowej obwodce oraz drugi-stworzony z luzno ulozonych koralikow. Kazdego z nich kupilam za bagatela...1,50€ :)
Kolejna rzecz, na którą się skusiłam to czarna bransoletka wykonana z różnego rodzaju koralików, które połączone są wstążeczka. Bardzo elegancka i gustowna...pasuje nawet na jakieś większe wyjścia. Jak widać bransoletka kosztowałam mnie również 1,50€.
Przyznam się szczerze, ze chyba dzisiaj tam znowu zajrzę na jakieś małe ''polowanie'' biżuteryjne:)
a Wy gdzie lubicie kupować biżuterię? Macie jakieś swoje ulubione miejsca?
buziaki
a.