Witam, dzisiaj przedstawiam Wam moją pierwszą dziecinę "RANA". Po pierwsze wytłumaczę dlaczego dziecina, ano dlatego, ponieważ jest to moje tak wielkie przedsięwzięcie jakim jest naszyjnik. Robiłam go 2 tygodnie, ale z wielkimi przestojami:) Jednak im bliżej było do końca, tym bardziej się śpieszyłam, żeby zobaczyć efekt końcowy. Mimo wszystko,że kole robi się o wiele szybciej to przyjemności chyba więcej z takiego naszyjnika, bo w rękach czuć ciężkość włożonego serca:) Po drugie-RANA..jak wiecie nadaje swoim cudakom włoskie nazwy i wczoraj jak zapytałam Mojego R. z czym mu się kojarzy ów naszyjnik, to odpowiedział, że z ...żabą, bo taki zielony:) Więc sprawdziłam, żaba to po włosku rana:) Nawet mi się spodobała ta nazwa. A oto mój cudak...nie jest to jeszcze szczyt marzeń, ale myślę, że robię postępy.
PS. Oczywiście wszystko w moich barwach,a jak:)
Co sądzicie o moim pierwszym naszyjniku?
buziaki
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz